
Hejka! Właśnie zaczyna się drugi tydzień ferii :( Dlaczego czas tak szybko mija? Może i to lepiej, zależy jak na to spojrzeć. Często przygotowuje ciasta których nie miałam okazji spróbować. Teraz jednak zdecydowałam się zrobić coś co zna każdy, istny klasyk- karpatkę. Smak tradycji zawsze się obroni. Myślę że opis jest tu zbędny. Nie będzie zaskoczeniem jeśli powiem że smakuje obłędnie :)
Ciasto parzone:
Krem:
Krem: 2 szklanki mleka, cukier, ekstrakt waniliowy zagotować. Do pozostałej części mleka dodać, budynie i żółtka rozbełtać, wlać do gotującego się mleka. Ugotować gęsty budyń. Budyń przykryć folią i ostudzić. Miękkie masło utrzeć na puch. Cały czas ucierając dodawać po łyżce budyniu. Jeden blat ciasta włożyć do foremki, w której się piekło, wyłożyć krem i przykryć drugim blatem. Odstawić do lodówki na kilka godzin. Karpatkę posypać cukrem pudrem.
Ciasto parzone:
- 1 szklanka wody
- 120 g masła
- 1 szklanka mąki pszennej
- szczypta soli
- 5 jajek
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 szklanki mleka
- szklanka cukru
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 2 budynie waniliowe bez cukru
- 2 żółtka
- 200 miękkiego masła/ margaryny
Krem: 2 szklanki mleka, cukier, ekstrakt waniliowy zagotować. Do pozostałej części mleka dodać, budynie i żółtka rozbełtać, wlać do gotującego się mleka. Ugotować gęsty budyń. Budyń przykryć folią i ostudzić. Miękkie masło utrzeć na puch. Cały czas ucierając dodawać po łyżce budyniu. Jeden blat ciasta włożyć do foremki, w której się piekło, wyłożyć krem i przykryć drugim blatem. Odstawić do lodówki na kilka godzin. Karpatkę posypać cukrem pudrem.